Z NASZYCH BADAŃ: trójwymiarowe ruchy w protuberancjach

knots

Słońce jest zupełnie typową gwiazdą, bardzo podobną do miliardów innych gwiazd w naszej Galaktyce. Widzimy je jako oślepiająco jasną tarczę, a nie jako ledwie widoczny punkcik na nocnym niebie tylko dlatego, że Ziemia okrąża Słońce w bardzo małej odległości zaledwie 150 milionów kilometrów. To w skali kosmicznej bardzo mało, wszak do kolejnej gwiazdy — Proximy Centauri — jest niemal 270 tysięcy razy dalej.

W bardzo wielu obserwatoriach astronomicznych prowadzone są szczegółowe badania Słońca, w tym skomplikowanych dynamicznych zjawisk zachodzących w jej wnętrzu i atmosferze. Teleskopy naziemne oraz satelitarne umieszczone poza atmosferą ziemską dostarczają nam ogromnych ilości niezwykle szczegółowych obserwacji. Wszystkie one jednak mają jeden dość istotny niedostatek: zarejestrowane obrazy są… płaskie. Bardzo często trudno jest ustalić, które obiekty na nich widoczne są bliżej, które dalej, oraz jakie są ich wzajemne odległości. Widzimy, że przeróżne fragmenty materii słonecznej poruszają się, jednak nie potrafimy powiedzieć jaki jest prawdziwy kierunek i prędkość ruchu. Powoduje to, że nasza wiedza o ruchach materii na Słońcu jest niepełna.

Problem ten,przynajmniej w przypadku monstrualnych wyrzutów plazmy z powierzchni Słońca, zwanych koronalnymi wyrzutami materii, próbowano rozwiązać dzięki parze satelitów słonecznych STEREO. Satelity STEREO-A i STEREO-B krążą od 2006 roku wokół Słońca po orbitach nieznacznie różniących się od orbity samej Ziemi, obserwując koronalne wyrzuty z dwu różnych punktów w przestrzeni, a więc umożliwiając, przy sprzyjającej konfiguracji, odtworzenie obrazu przestrzennego. Zasada ich działania jest identyczna z działaniem naszego mózgu, wykorzystującego do patrzenia przestrzennego obrazy z dwojga nieco rozsuniętych oczu. Niestety, w okresie, kiedy położenie satelitów na orbicie było najbardziej korzystne dla dokonywania obserwacji, aktywność Słońca była niezmiernie mała, a więc i wyrzutów materii było mało. Teraz oba satelity są po przeciwnej stronie Słońca niż Ziemia i nie ma z nimi łączności, a dodatkowo jeden z satelitów uległ awarii i być może nie uda się go już naprawić.

 

Czytaj więcej: Z NASZYCH BADAŃ: trójwymiarowe ruchy w protuberancjach

Szerokie spojrzenie w niebo

Nie można zobaczyć całego nieba na raz. Nasze oczy mają za małe pole widzenia. Trudno też gołym okiem podziwiać obracające się niebo lub płynące po nim chmury (no chyba, że chmury gna po niebie silny wiatr taki, jak w ostatnich dniach). Te zjawiska zachodzą trochę zbyt wolno.  Jeśli jednak do obserwacji wykorzystamy kamerę z obiektywem hemisferycznym (tzw. kamerę całego nieba) to otrzymamy szerokie spojrzenie na ciągle zmieniające się niebo. Odpowiednia kamera umożliwi podziwianie rozgwieżdżonego nocnego nieba nawet podczas najciemniejszych nocy.

W ramach projektu edukacyjnego Astro Izery rozpoczęły się testy kamery całego nieba SBIG AllSky-340C.  Przykładowe zajęcia i filmy można obejrzeć na stronie Izerskiego Parku Ciemnego Nieba, który jest częścią projektu Astro Izery.  Miniatury tych zdjęć pokazane są też obok. Zdjęcia te zostały wykonane w trzech miejscach:

  • we Wrocławiu (Instytut Astronomiczny UWr) – dwa zdjęcia górne,
  • w Białkowie (obserwatorium IA UWr) – zdjęcie dolne lewe
  • w Orlu (Góry Izerskie) – zdjęcie dolne prawe.

Widok nocnego nieba zależy od przezroczystości atmosfery. Przy dużej wilgotności i dużym stężeniu pyłów przezroczystość ta jest mała i na niebie zobaczymy mniej obiektów astronomicznych. Dwa zdjęcia wykonane we Wrocławiu pokazują to wyraźnie. Na zdjęciu lewym górnym, wykonanym przy małej przezroczystości powietrza, prawie nie widać gwiazd. Na prawym górnym zdjęciu z nocy o znacznej większej przezroczystości powietrza widać więcej gwiazd pomimo, ze niebo jest równie jasne jak na zdjęciu wcześniejszym. Pyły zawieszone w powietrzu nie tylko są niebezpieczne dla naszego zdrowia, ale również przesłaniają nam nocne niebo.

Drugim zjawiskiem pogarszającym widoczność nocnego nieba jest zanieczyszczenie światłem. Nad dużymi miastami i w ich pobliżu poziom tego zanieczyszczania jest duży a niebo jasne. Na jasnym niebie, takim jak wrocławskie, widać niewiele gwiazd i nie widać Drogi Mlecznej. Miejsca takie jak Białków i Orle położone z dala od dużych miast mają nocne niebo ciemne i rozgwieżdżone (poziom zanieczyszczenie światłem jest niski). Film poklatkowy z kamery całego nieba z takich miejsc to wspaniałe przedstawienie z udziałem gwiazd, planet, Drogi Mlecznej, chmur...